Z powodu choroby od tygodnia nie chodzisz do szkoły. W e-mailu do koleżanki z Anglii: • opisz swoje dolegliwości • poinformuj, jak rodzina opiekuje się Tobą podczas choroby • napisz, jak koledzy z klasy pomagają Ci w nauce podczas choroby. Napisz przynajmniej 70słów . plisss pomóżcie na jutro
1. na odddzielnej kartce napisz, co mógłbyś miłego powiedzieć koleżance lub koledze z klasy, żeby sprawić mu przyjemność. Pomyśl, co Ty chciałbyś usłyszeć od kolegi lub koleżanki. Zapisz to.
Czemu koledzy się ze mnie śmieją w szkole? Mam 13 lat jestem chłopakiem,koledzy z klasy ciągle nabijają się ze mnie w szatni po i przed WFem kiedy się przebieramy tylko dlatego ,że noszę majtki slipy a nie bokserki tak jak oni,ja nie nawidzę bokserek za to uwielbiam slipy. Czy to jest naprawdę takie śmieszne? i jak ich uspokoic? 1
Dlaczego koledzy z lasy mnie nie lubią? Mam problem bo koledzy z klasy mnie nienawidzą. Nie jest tak że w ogóle mnie nikt nie lubi bo mam 1 bardzo dobrego przyjaciela ale jak idę do szkoły to w klasie nie mam do kogo się odezwać. Jestem w 3 gimnazjum. Zawsze było tak że nie było jakoś szczególnie lubiany ale w 1 i 2 klasie gim
Czasem to już mi się nie chce iść do szkoły. Jak się poskarżę Pani to będzie jeszcze gorzej. Zespół 116 111 odpowiada: Z powodu zachowania innych dzieci, ostatnio chodzenie do szkoły stało się dla ciebie przykre. Rozumiemy, że możesz czuć się źle, gdy inne osoby przezywają cię, szarpią i zabierają twoje rzeczy.
Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Witam! Mam 17 lat i jestem nieszczęśliwie zakochana w o 10 lat starszym chłopaku. Trwa już to 4 miesiące. Może to niewiele, ale bardzo mi jest źle z tego powodu. Nie wiem co mam zrobić, bo nie mogę, nie umiem i nie chcę sobie dać spokoju. On wie o tym, że się zakochałam i mówi, że z tego nic nie będzie, bo nie chce mnie skrzywdzić, gdyż jest typem chłopaka, który chciałby się tylko kochać z kobietą, czego ja nie chcę, a nie z nią być. Mówi, że mam sobie kogoś znaleźć i w ogóle... ale tak naprawdę sam mnie prowokuje. Najpierw mnie całuje, a potem mówi - tylko nie rób sobie nadziei. Więc ja już sama nie wiem, co mam sobie myśleć. Pogubiłam się w tym wszystkim. Jak go nie ma, to bardzo tęsknię i mi go brak. Chociaż wiem, że on nie jest jakimś ideałem ani nie jest zabójczo piękny, to coś w nim jest, co mnie tak przyciąga. Nie mogę o nim zapomnieć, bo gdzie pójdę, znajdzie się coś, co mi go przypomni, np. przez przypadek będzie jego imię w książce. Często go widzę i z nim rozmawiam. Chciałabym, by to już się skończyło, by mi przeszło, ale tak naprawdę nie chcę go stracić, tego się boję bardzo. Nie mogę spać po nocach, mało jem, czuję się przygnębiona i stale o nim myślę, mam myśli samobójcze, raz już się cięłam. A jak już jestem z nim, to potrafię śmiać się przez cały czas i to z byle czego. To wszystko przekłada się na szkołę, w której nie mogę się zaaklimatyzować i zintegrować z klasą. Nie wiem już, co mam robić, bo NIE CHCĘ się odkochać, ale to tak bardzo boli. Na dodatek, na kogo trafię, to każdy myśli tak samo, żeby tylko pobawić się mną. A ja nie chce być zabawką. Co ja mam zrobić? Może to jest znów głupia historyjka zauroczonej nastolatki, ale właśnie to uczucie to jedno z tych gorszych. Nie potrafię sama sobie poradzić. Nie jestem w stanie. Pomóżcie... KOBIETA, 17 LAT ponad rok temu Łuszczyca a depresja Depresja to choroba cywilizacyjna. Wciąż jednak nie jest to dobrze znana choroba. Obejrzyj film i poszerz swoją wiedzę o depresji. Psycholog Monika Kotlarz-Koza wyjaśnia związek miedzy łuszczycą a depresją. Witam serdecznie, Z Twojego listu wynika, że jesteś rozdarta pomiędzy pragnieniem miłości i bycia w związku, a zrezygnowaniem z uczucia, które może przynieść rozczarowanie. O ile już go nie przyniosło. Zastanów się, czy ta relacja jest w ogóle realna, a jeśli tak, to czy jest rzeczywiście piękna i warta tego, aby ją budować. Jesteś młodą kobietą, która dopiero wkracza w dorosłe życie z sercem pełnym miłości i pragnieniem bycia z kimś blisko. Trafiłaś na dużo starszego mężczyznę, który ma nieco inne podejście do spraw związku i to jest istotna kwestia, która na ten moment Was dzieli. Z tego co piszesz chłopak bawi się Twoim uczuciem. Wie, że darzysz go szczerym uczuciem i chciałabyś się z nim związać, a mimo to prowokuje Cię do zbliżeń, jednocześnie każąc "nie robić sobie nadziei". Jeśli zaangażujesz się w taką niezdrową relację, za jakiś czas możesz czuć się bardzo zraniona. Masz jeszcze czyste spojrzenie na miłość i staraj się to wykorzystać. Zasługujesz na to, aby mężczyna dał Ci poczucie bezpieczeństwa, miłości, wierności. Od Ciebie i Twoich decyzji zależy, jak ułożysz swoje życie, warto więc zastanowić się, jak przeżyć je najlepiej. Chociaż to trudne, to może warto poczekać na tę prawdziwą, odwzajemnioną i głęboką miłość? Odpowiedz sobie na jedno zasadnicze pytanie: jakiej straty się obawiasz? Nie chcesz stracić jego, czy nie chcesz stracić tego uczucia? Stan zakochania bywa przyjemny, ale ważne jest, czy prowadzi do Twojego rozwoju. Jeżeli wpływa negatywnie na Twoje życie (a w tym przypadku wydaje się, że niestety tak jest), to dobrze nabrać do tego dystansu i dać sobie czas na spokojne przemyślenie tej kwestii. Spróbuj skoncentrować się na jakimś zajęciu, które sprawia Ci radość, wyjechać gdzieś z przyjaciółką lub znajomymi, otworzyć się na nowe znajomości w szkole. Spróbuj zorganizować jakiś wspólny wypad za miasto, zaproś znajomych na mrożoną czekoladę, coś fajnego, ciekawego, oryginalnego. Może okaże się, że spotkasz ciekawych ludzi, którzy będą mieli podobne zainteresowania i wartości do Twoich? Możesz też wypisać na kartce cechy chłopaka, które u niego lubisz, oraz te, które Ci się u niego nie podobają. Powinno Ci to pomóc rozeznać się w sytuacji. Jeżeli to uczucie ma szanse przetrwać, pozwól przejąć inicjatywę chłopakowi i poczekaj, aby i on zaczął się starać o Twoje względy. Pozdrawiam Ciebie serdecznie! 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Jak poradzić sobie ze skomplikowaną miłością? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Chcę się zabić z powodu nieodwzajemnionej miłości - co powinnam zrobić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Nie potrafię zaakceptować przeszłości mojego chłopaka, którego bardzo kocham – odpowiada Mgr Joanna Kwiatkowska Co mam zrobić, proszę o pomoc, jak zmusić go, by ze mną był? – odpowiada Paulina Witek Czy to już czas z sobą skończyć? – odpowiada Paulina Witek Czy jestem potrzebna na tym świecie? – odpowiada Paulina Witek Jak pomóc chłopakowi, który boi się miłości i zranienia? – odpowiada Lek. Marta Mauer-Włodarczak Złość na ojca, niezrozumienie, samotność. Co mam robić? – odpowiada Paulina Witek Jestem w depresji po odejściu chłopaka - jak sobie z tym poradzić? – odpowiada Mgr Arleta Balcerek Moja dziewczyna mówi, że się zabije - jak mam jej pomóc? – odpowiada Mgr Joanna Kwiatkowska artykuły
fot. Fotolia Chociaż termin miłości platonicznej brzmi może nieco przestarzale, wbrew pozorom samo zjawisko zdarza się współcześnie równie często, co w dawnych czasach. W oryginalnym rozumieniu, jest to uczucie wolne od zmysłowości i pożądania, całkowicie wyidealizowane, dozgonnie lojalne i wierne. Miłość platoniczna szczególnie często pojawia się w wieku nastoletnim - szukająca uczucia uczennica fascynuje się swoim nauczycielem, nastolatek podkochuje w znanej aktorce. Współcześnie to pojęcie ma też drugie znaczenie. To już nie tylko miłość pozbawiona seksualnego pożądania, ale też nieszczęśliwe, jednostronne uczucie, które nie ma nigdy szans na spełnienie. Na czym dokładnie polega miłość platoniczna? Osoba, która zakochała się w sposób platoniczny, często nie zna nawet osobiście obiektu swoich uczuć. Fascynuje się więc bardziej swoim wyobrażeniem na temat danego człowieka. "Ukochany" jest wtedy wyidealizowany, nie ma żadnych wad. Zazwyczaj obiektem miłości platonicznej staje się np. znany aktor, dużo starszy nauczyciel lub wykładowca albo inna osoba, która jest dużym autorytetem. Często to uczucie spotyka osoby nieśmiałe, mające problemy z nawiązywaniem realnych znajomości. Nie jest to jednak żadną regułą, ponieważ w wieku nastoletnim niemal każdy przechodzi przez co najmniej jedno platoniczne zakochanie - gdy wystarcza myślenie o obiekcie uczuć, bez potrzeby tworzenia związku z nią. Nazwa miłości platonicznej pochodzi z pism Platona, czyli greckiego filozofa. W jego rozumieniu, to pojęcie w dużym stopniu odnosiło się do uczucia homoseksualnego. Nieodwzajemniona miłość: Kamila kocha swojego szwagra Czy miłość platoniczna często się zdarza? Postanowiłyśmy sprawdzić, czy miłość platoniczna jest przestarzałym zjawiskiem, czy może nadal często się zdarza. - Chyba każda z nas doświadczyła takiego uczucia chociaż raz w życiu. Ja w szkole średniej podkochiwałam się w nauczycielu fizyki. Miał prawie 50 lat i w ogóle nie marzyłam o związku z nim, ale wydawał mi się taki mądry i doświadczony... Po kilku miesiącach swoje uczucia przeniosłam jednak na kolegę z równoległej klasy ;-) - mówi 27-letnia Martyna z Warszawy. - W gimnazjum zakochałam się w... księdzu. Oczywiście, nie chciałam wcale, żeby rzucił dla mnie sutannę. Rodzice dziwili się jednak, że chociaż wcześniej nie lubiłam chodzić do kościoła, nagle stałam się bardzo wierząca. Przez kilka miesięcy codziennie chodziłam na mszę. Potem księdza przenieśli do innej parafii i moje zauroczenie szybko minęło - mówi 24-letnia Kamila z Ryk. - Chyba każda nastolatka była kiedyś zakochana w "chłopaku z plakatu". Moją miłością platoniczną był Elvis Presley. Oczywiście, od dawna nie żył. Miałam cały pokój obklejony jego podobiznami, a piosenki znałam na pamięć. Wyobrażałam sobie, że może jednak Elvis wcale nie umarł, a kiedy dorosnę, odnajdę go i zamieszkamy razem na bezludnej wyspie ;-) - śmieje się 34-letnia Natalia z Ciechocinka. - Jako 11-latka zakochałam się w starszym koledze. Miał 18 lat i mieszkał kilka domów dalej. Wcale nie myślałam wtedy o tym, że kiedykolwiek moglibyśmy parą. Do szczęścia zupełnie wystarczał mi fakt, że co kilka dni mogłam go spotkać na ulicy i zawsze mówił mi pierwszy "cześć". Skrzętnie opisywałam wszystkie takie spotkania w specjalnym pamiętniku - opowiada 37-letnia Łucja z Mszczonowa. Czy przyjaźń damsko-męska istnieje? Jak się wyleczyć z miłości platonicznej? Jak się odkochać? W większości przypadków, na miłość platoniczną nie jest potrzebne żadne "lekarstwo". Najczęściej mija sama, a kilkutygodniowa czy kilkumiesięczna fascynacja odchodzi w zapomnienie. Co jednak począć, gdy takie uczucie trwa już zdecydowanie za długo? Daj sobie czas. Nie oczekuj, że zauroczenie minie z dnia na dzień. Nie celebruj. Gdy tylko zauważasz, że zaczynasz rozmyślać o obiekcie westchnień, staraj się czymś zająć. Nie oddawaj się rozmyślaniom. Postaraj się unikać swojej sympatii. Oczywiście, jeśli tylko to możliwe. Zacznij wracać do domu nieco inną trasą, rób zakupy w innym sklepie... Szukaj sobie zajęcia. Nie siedź w domu - aktywność to najlepsze lekarstwo na platoniczną miłość! Czytaj więcej na temat uczuć i relacji
Beata nie przypuszczała, że spontaniczny krok okaże się tak wielką pomyłką. Drogie Czytelniczki! Błagam o pomoc osoby, które kiedyś znalazły się w podobnej sytuacji, co ja. Chociaż sama nie wiem, co tu można pomóc... Nie wiem, czy jest możliwa zmiana nastawienia innych ludzi, a to jest mój największy problem. Postaram się opisać wszystko po kolei, zanim ktoś mnie za szybko osądzi. Nie jestem małolatą, która chciała zabłysnąć. Wydawało mi się, że nie robię nic złego, ale teraz sama już nie wiem. Nie mam życia w szkole, a na dodatek o wszystkim dowiedzą się moi rodzice. Mam 17 lat i chodzę do liceum. Nigdy nie byłam jakoś strasznie pewna siebie, ale potrafiłam się ze wszystkimi dogadać. Zazdrościłam moim koleżankom, które miały już swoich chłopaków, chodziły z nimi na randki, opowiadały o tym, jak jest między nimi. Nie wierzyłam, że u mnie się to szybko zmieni. Byłam sama, żaden chłopak się nie interesował aż tak bardzo. Ale czekałam spokojnie, bo wierzyłam, że wreszcie i mnie się uda. Paweł, kolega z klasy, dawał mi do zrozumienia, że jest mną zainteresowany... Bardzo mnie to zdziwiło, bo to nie był zwykły chłopak. Ja taka cicha, a on najgłośniejszy w całej klasie. Fajnie wygląda, z wszystkimi się koleguje i wszędzie go pełno. Nie wierzyłam, że ktoś taki może chcieć mnie bliżej poznać. Zaczęło się od tego, że zaczął się do mnie wreszcie odzywać, bo wcześniej tak jakby udawał, że mnie nie ma. Nic wielkiego, ale było mi bardzo miło. Potem kilka razy odprowadził mnie do domu, czasami napisał sms-a. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, ale coraz bardziej go polubiłam. W klasie to zauważyli i zaczęły się głupie hasła „zakochana para” itp. Dziwiłam się, że on tego nie dementuje, bo jakoś mi to do niego nie pasowało. On, taki odważny i popularny, a ja taka cicha... Dalej ze mną rozmawiał, raz nawet zaprosił mnie do pizzerii i było bardzo fajnie. Nie wiedziałam, czy jest już moim chłopakiem, czy dalej tylko kolegą, ale myślałam, że kiedyś to wyjdzie. Ostatnio poprosił mnie o pomoc w nauce, bo coraz gorzej szło mu z chemią. Umówiliśmy się na wspólną naukę. Bardzo się stresowałam, bo miałam przyjść do niego w sobotę, a w domu w końcu będą też jego rodzice. Ćwiczyłam, jak się mam zachować, żeby nie wyjść na jakąś dziwną. Okazało się, że rodziców wcale nie ma w domu, bo gdzieś wyjechali i „mamy całe mieszkanie dla siebie”. Teraz pamiętam, że tak dziwnie się uśmiechnął. Wyciągnęliśmy książki i zaczęłam mu wszystko tłumaczyć. Powoli zaczynał coś rozumieć i bardzo się z tego ucieszyłam. Myślałam, że nic z tego nie będzie. Rozwiązywaliśmy kolejne przykłady, prawie każdy robił dobrze, więc zrobiliśmy sobie przerwę. Zadzwoniłam do mamy, że trochę się to przedłuży i wrócę późno. Wyciągnął z barku wino i nalał po kieliszku. Nie chciałam odmówić, chociaż unikałam alkoholu. Ale wino to przecież nic takiego. Jedna lampka i zaszumiało mi w głowie. Mówił, że wyglądam uroczo i że jestem mu naprawdę bliska. Nie wiem jak to się stało, ale położyłam mu głowę na kolanach i jakoś poszło... To był mój pierwszy raz i wcale tego wtedy nie żałowałam. Wydawało mi się, że to odpowiedni chłopak. Byłam taka podekscytowana, że zupełnie straciłam poczucie czasu. O 23 zadzwoniła mama. Pytała gdzie jestem i jak wrócę do domu, bo o tej porze już prawie nic nie jeździ. Nie wiedziałam co powiedzieć. Wtedy nie myślałam o takich rzeczach. Umówiłyśmy się, że po mnie przyjedzie. Szybko się umyłam, bo za chwilę dzwoniła, że już jest na dole. Paweł pocałował mnie na pożegnanie. Może jestem jakaś dziwna, ale byłam z siebie nawet trochę dumna. Fajny chłopak, odpowiednia atmosfera i stało się. Wiadomo, że procenty uderzyły do głowy, ale bez przesady. Nie byłam pijana i sama tego chciałam. W niedzielę wysłałam do niego kilka sms-ów, ale nie odpowiedział. Nie wiedziałam, co myśleć. Pewnie gdzieś pojechał i nie wziął telefonu. W poniedziałek w szkole było naprawdę dziwnie. On się spóźnił, usiadł w ławce i nawet na mnie nie popatrzył. Na przerwie też gdzieś sobie poszedł. Dopiero pod koniec dnia powiedział mi „cześć”. Nie tego się spodziewałam... Myślałam, że teraz już oficjalnie jesteśmy razem. Od tamtego czasu prawie się do mnie nie odzywa. Zaczęłam się nawet zastanawiać, czy nie powiedziałam mu czegoś złego, albo może tak się na mnie zawiódł. Po kilku dniach wszyscy zaczęli szeptać. On opowiedział kolegom o tym naszym spotkaniu i szybko się rozniosło. Już wiedzieli, że po szkole „rozkładam nogi”. Już nie wiedziałam, komu mogę ufać. Dziwie na mnie patrzyli, a jedna koleżanka powiedziała, że „tego się po mnie nie spodziewała”. Na korytarzu jakieś śmiechy... Dopadłam go wreszcie i zapytałam, o co chodzi. Powiedział, żebym dała spokój, bo nie ma się czego wstydzić. Jak będę chciała jeszcze raz, to wiem, gdzie mieszka. Co za bydlak! Czyli liczył tylko na seks, a tak naprawdę wcale go nie interesuję. Nie wiem, jak to się stało, ale później wychowawczyni zapytała mnie, „czy nie chcę z nią o czymś porozmawiać”. Wszyscy wiedzieli, co się wtedy zdarzyło. Przecież to tylko moja i jego sprawa! Jesteśmy prawie dorośli, a zrobili aferę, jakbym była w podstawówce. Czuję się podle. Ten idiota musiał mieć taki plan. Zaliczyć i tyle. Może się z kimś założył?! Nawet nie chcę o tym myśleć! Nie mam życia w szkole, bo wszędzie tylko szepczą, ktoś nawet przed lekcjami napisał na tablicy „Beata – zaliczona”. Jak to zmywałam, to się śmiali. Niedługo jest zebranie rodziców i nauczycielka pewnie poruszy ten temat. Mama na pewno się ucieszy. Tylko dlaczego ja nie mogę tego zostawić dla siebie?! Dlaczego wszyscy muszą o tym mówić? Nie planowałam się zwierzać, a on mnie tak urządził... Może powinnam sama jej wcześniej powiedzieć? Tylko dlaczego?! To mnie wszystko przerasta i nie wiem, jak mam skończyć szkołę w takiej atmosferze. Beata Ta strona używa plików cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies. Nie pokazuj więcej tego powiadomienia
Zakochałaś się, ale obiekt Twoich westchnień nie odwzajemnia Twojego uczucia? Zerwał z Tobą chłopak, a Ty wciąż nie potrafisz poradzić sobie z rozstaniem? Takie sytuacje nie są łatwe, ponieważ burzą naszą emocjonalną równowagę. Osoba nieszczęśliwie zakochana często pogrąża się w smutku, czuje się samotna i nieszczęśliwa. Niestety tutaj rada jest tylko jedna: musisz się odkochać, tylko wtedy odzyskasz spokój ducha. Sprawdź, jak się odkochać i poradzić sobie z odrzuceniem. Jak się odkochać — test na nieszczęśliwą miłość. Na początek odpowiedz na poniższe pytania: Czy wciąż myślisz tylko o nim? Hipnotyzujesz milczący telefon? Czujesz się samotna i nieszczęśliwa? Irytują cię inni ludzi, bo nie są nim? Bez niego nie bawią cię imprezy, kino, czy koncert ulubionego zespołu? Uskrzydla cię tylko myśl, że on do ciebie wróci? Jeśli na wszystkie lub większość z pytań odpowiedziałaś twierdząco, z pewnością jesteś nieszczęśliwie zakochana. Poniżej znajdziesz porady, jak się odkochać. Jak się odkochać i poradzić sobie z odrzuceniem? Miłość to uczucie, które powinno nas budować i wzmacniać, dawać nam poczucie szczęścia, harmonii oraz spełnienia. Smutek, który odczuwamy po odrzuceniu, jest normalną i prawidłową reakcją. Należy go zaakceptować w szacunku do siebie i własnych uczuć. Niestety niektóre osoby przesadnie reagują na odrzucenie ukochanej osoby, idealizują ją, szkodząc tym samy sobie. Jak zatem poradzić sobie z obojętnością, jak się odkochać, szybko pozbierać się i obrać prawidłowy bezpieczny kurs? Odzyskanie wewnętrznego spokoju możesz osiągnąć w następujący sposób: Przestań koloryzować związek Nie jest łatwo spojrzeć realnie na związek, szczególnie kiedy jesteśmy zakochani. Pomocne może okazać się spisanie na kartce, co w danej relacji Ci się nie podobało, i co stało na przeszkodzie do uzyskania szczęścia. Może się okazać, że wad partnera jest tak wiele, że szkoda taki związek kontynuować. Może Twoje niedoskonałości też są tutaj również sporym ograniczeniem. Pamiętaj, że jeśli przeszłość była szara, to przyszłość nie stanie się nagle różowa. Przeżyj swój smutek Niechciane rozstanie wywołuje zazwyczaj wiele negatywnych emocji, od smutku, żalu i rozczarowania, czasem nawet po agresję. Pozwól sobie na ich przeżycie, udawanie, że nic się nie stało, może tylko wydłużyć czas dojścia do siebie. Cały proces będzie przebiegał w następujących etapach: Najpierw przeżyjesz szok, na skutek stresu spowodowanego rozłąka. Następnie przyjdzie czas na złość, a nawet agresję. Możesz czuć się rozbita, często pojawia się ból głowy oraz mięśni. Warto wtedy pomyśleć o jakiejś formie odreagowania stresu, mogą to być np. ćwiczenia o średnim natężeniu, które pozwolą uporać się z natrętnymi myślami. Po szoku przychodzi zazwyczaj tęsknota oraz pragnienie odzyskania utraconej miłości. Buzujące w nas hormony wyłączają nam rozsądne myślenie, które często skutkuje robieniem głupot. Co wtedy zrobić? Najlepiej jest wyjechać na krótki urlop i zmienić tor myślenia. Nie obejdzie się również bez dołka psychicznego. Mamy wtedy wrażenie, że nasz świat się zawalił, często towarzyszy temu uczucie osłabienia i wyczerpania. Nie wolno wtedy zamykać się w domu i poddawać rozpaczy. Warto wyjść do ludzi i zrobić coś, co sprawia nam przyjemność. Ostatni etap to uczucie pustki, który u ok. 40% osób przechodzi w stan depresyjny. Na szczęście ten bolesny stan zazwyczaj mija samoistnie. Potraktuj nieudany związek jako życiową lekcję Rozstanie warto potraktować jako życiową lekcję oraz sprawdzian dotychczasowej relacji, który pozwoli przygotować się na nowy, szczęśliwszy związek. Całkowicie odetnij kontakt Uważa się, że po rozstaniu nie powinno się przyjaźnić. Wszystko zależy od relacji obu osób i pewnie zdarzają się sytuacje, że byli partnerzy utrzymują dobre, nieszkodliwe dla ich zdrowia relacje. Faktem jest na pewno to, że aby odkochać się, należy całkowicie zerwać kontakt, nie pytać o byłego, nie słuchać informacji na jego temat, nie śledzić go na portalach społecznościowych. Ważne jest to szczególnie na etapie początkowym rozstania, kiedy uczucia biorą górę nad rozumem.
jak się odkochać w koledze z klasy